Na trenażerze nie oglądamy prawdziwych krajobrazów, nie czujemy zmieniających się zapachów, nie słyszymy dźwięków, nie składamy się w zakręty, zresztą w ogóle się nie przemieszczamy – usunięte jest więc prawie wszystko, co stanowi o treści kolarstwa. Zostaje tylko wysiłek oraz (jeśli mamy odpowiedni sprzęt) grafika komputerowa i wirtualna interakcją z innymi kolarzami.
Jazda na rowerze zamienia się w grę video, a to jest bardzo kontrowersyjne. Dla wielu po prostu nie do przyjęcia.
Ale przecież obserwujemy jednocześnie olbrzymi sukces wirtualnych, społecznościowych platform do uprawiania e-kolarstwa. Całe rzesze ludzi, jak się okazuje, uwielbiają jazdę pod dachem! Jedni robią to dla towarzystwa, inni dla treningu, jeszcze inni planują na Zwifcie całą swą sportową karierę.
Czy to dziwaczne? Karygodne? A może jak najbardziej naturalne?
W numerze „Pod dachem” szukamy odpowiedzi. Miłej lektury!
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.